piątek, 8 lutego 2013

Od Rechell

Wojna

Byłam w jednej armii Iriny.Na wiadomość o porwaniu Rose , wszyscy spanikowali. Nikt nie umiał ich uspokoić.Silver ... Nawet nie prłóbował ich uciszyć.Ech...Myśl Rechell , myśl...
-Ciszaa!!!-krzyknełam na całe gardło.Od razu wszyscy zamarli.Nawet ktoś szepnął ciche."Boje się".Popatrzyłam na Silvera.On spał w najlepsze.Ok , Rechell musisz to załatwić.
-Posłuchajcie.Wiem , jestem nowa , ale dużo wojn przetrwałam.Wiem , czekacie , boicie się.Ja też.Ok , ja nie.Ale panika!To za wiele.Rose może przez to zginąć.Ktoś z was by tego chciał?No...
-Nie!-Krzykneli.
-Jeśli zginiecie , to z honorem!Nie jak ci , ze stada przeciwnego. Kto jest ze mną?!
-Ja!-Krzykneli jednocześnie.
-A teraz , róbcie co chcecie , a ja osobiście trenuje.Zalecam się przespać.
Dopiero teraz zauważyłam , że Silver nie śpi.A no tak...Zrobił to specjalnie.Albo mu się nie chciała , albo chciał mnie sprawdzić."Super"Pomyślałam.Wszyscy spali.Nawet Silver i strażnicy.Postanowiłam , chociaż nie powinnam , pośledzić wroga.Wyruszyłam.Nagle usłyszałam , że coś się rusza w krzakach.


<Irina?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz