Stanęłam na zaśnieżonym pagórku,wpatrując się w stary płot. Miałam ochotę go przeskoczyć,niestety wiele dni nic nie jadłam,a głód mieszał mi się z myślami.Nie byłam w stanie nawet podnieść lewe kopyto,ponieważ
byłam za słaba. Resztkami sił użyłam kinezy,by podnieść kawałek ziemi,
na której aktualnie stałam. Przeleciałam używając wyłącznie siły 'własnej woli'. Jestem tylko małym źrebakiem, nie mam szans z dorosłym koniem,
więc nie chce zbliżać się zbytnio do nieznanych mi zapachów. Zauważyłam las, co podniosło mnie na duchu. Krok po kroku zaczęłam się do niego zbliżać.Jednak z przemęczenia nie dałam rady dojść i .. upadłam mdlejąc równocześnie.
<Rose mnie znajdzie? ;3 xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz