-Jak to jest możliwe że przeżyłaś?-Zdziwionym głosem zapytał Snow.
-Przygotuj się na długą opowieść...Może się przejdziemy?-Z nadzieją w głosie powiedziała Schira(jego siostra czyt.Szira).
-Hmmm...Chodźmy nad jezioro.Jest tam piękny widok.O byś mnie nie zanudziła na śmierć.-Zażartował sobie Snow.
-Ha ha ha !Bardzo śmieszne.No..Poprowadzisz mnie?Nie byłam jeszcze tutaj....- Schirs od razu zmieniła atmoswere. Schira zaczeła mówić , nie przerywając chodzić(stępować) , w drogę nad jezioro.
-Gdy zaatakowało nas inne stado , była noc.Tak , ciemna noc.Alfa , złego stada (czerwonej krwi) , zaczął bić , się z moją matką.Tata oddał za nią życie.Na darmo.Zaraz po tym zabił i ją.Pozostałe konie biegały co sił w nogach.Niestety , zaatakowały reszte stada.Stworzyły wielkie koło.Udało się uratować dwa źrebaki .Nie wiadomo jak.Wiem tylko to.Jakoś to pamiętam.Wiedz to - Jesteśmy z rodziny królewskiej.
-Hm..Znalazłaś jakieś ciekawe stado?-Snow próbował ukryć łzy.
-Nie , ale widzę , że ty masz i chcę dołączyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz