piątek, 1 lutego 2013

Od Night Fox i Wolf Dark

 Wróciłam do teraźniejszości.Puściłam czas , a WD powiedziała :
-Co widziałaś droga Fox....?
- Widziałam jak cię uwięzili.Jak cierpiałaś.Współczuję ci.Uratował cię niejaki Neron.Przy okazji : całkiem niezły z niego ogier - puściłam do niej oko - No a potem już tylko to co dzieje się w tej chwili.
-Tak to Oni. są silni. Silniejsi od większości. Ale ja ich pokonam... A Neron mhh- fuknęłam - może...
- Och...Wstrętne demony.Nienawidzę ich...
- Czemu ? Przecież nic ci nie zrobiły.
- Mylisz się...Miałam siostrę.Nazywała się Layla. Byłyśmy nierozłączne.Pewnie ją pamiętasz bo zanim odeszłaś byłyśmy niezrozłączne .Po kilku miesiącach od twojej ucieczki , zaczęły jej się śnić koszmary.Nie mogła spać.Zapewniłam ją że gdy zaczniemy podróżować to się zmieni.Spędziłyśmy w domu jeszcze około pół roku.Ale na koszmarach się nie skończyło...Zaczęła mieć wizję.Bała się ciemności , bo wtedy wychodziły z niej demony.Któregoś dnia próbowały się do niej dobrać , ale nie były to te silniejsze więc je pokonałam.Miesiąc później wyjechałam w ważnej sprawie.Gdy wróciłam , już jej nie było...
-To one. Na pewno. One chciały ukraść moją duszę. I moc... Gdyby to zrobiły nie było by dla nich rzeczy niemożliwych. Na szczęście on...
- Och...Chciałabym się zemścić...Gdzieś wśród nich jest moja siostra... - uniosłam głowę i poparzyłam w gwiazdy.
-Nie. Ona może jeszcze żyć, ale jest cieniem. Jednym z mrocznych zakonników ich sacrum....
- Tak...Pisała w pamiętniku , że kiedyś zmieni się w cień.Że odejdzie i już nie wróci.Ale mam jedno pytanie.O co chodziło z tą Cath ? Bo podobno kiedyś się z tobą zadawała a potem odeszła...Albo z tą Crystal ? Opowiesz mi ?
-Cath miała potencjał lecz go nie wykorzystała. Była zbyt pyszna... A co będzie z Crystal jeszcze zobaczysz...
- A i mam jeszcze jedno pytanie : co sądzisz o mnie ? Ale szczerze.
-Ty też masz potencjał, ale zależy jak go wykorzystasz...- tu klacz jęknęła i powoli i z widocznym bólem położyła się w śród wysokich traw
- Myślisz że dam radę ? - spytałam z nadzieją.
-Tak na pewno... dasz radę. - wydusiła z siebie Wolf Dark- ale teraz ból się nasila...
- Co się dzieje ? Pomóc ci ? Mam coś zrobić ? Kogoś zawołać ? - biegałam wokół klaczy i pytałam co chwilę jak oszalała.
-Nie po prostu odejdź stąd jak najdalej. Za chwilkę będę oszalała z cierpienia. To może być dla ciebie niebezpieczne....
- Eeem...Ok.Ale za ile mam wrócić ?
- Wróć za godzinę.Powinno mi już prze...Idź już ! Szybko ! - wykrzyczała ostatnimi siłami klacz a ja oddaliłam się na bezpieczną odległość.Usiadłam na skale i się rozmarzyłam.Gdy zorientowałam się , że byłam z WD 3 godziny temu , bardzo się wystraszyłam.Miałam wrócić 2 godziny temu ! Pocwałowałam w miejsce gdzie ostatnio była.
Zastała mnie leżącą bez ruchu na brzegu strumienia. Rany okropnie krwawiły, a ja ledwo oddychałam. Przestraszona klacz wydukała;
- Wszystko w porządku ?!
Tak ale czuję się jak bym miała umierać... Wiem, że tak się nie stanie, ale nigdy nie wiadomo. A co tam z Tobą? Wyglądasz jak byś zobaczyła ducha....
- Nigdy nie spotkałam się z koniem w takim stanie.I który mógłby rozmawiać ! Duch by już chyba lepiej wyglądał...Oczywiście , bez urazy.
-Wierz mi byłam nie kiedy w o wiele gorszym stanie. A co tam w stadzie. Coś nowego?
- W sumie nic.Jest jakaś nowa klacz , bez mocy ale to bez związku.Jest nowa para.No i to tyle.
-Nic nowego co się liczy? Ehh a Rose mówi o niebezpieczeństwie?
- Serio ? Wiesz więcej ode mnie - uśmiechnęłam się lekko.
-Czyli mówiła wam o tym co was już niedługo spotka? -uniosłam lekko brwi
- Nie.O niczym nie mam pojęcia.A o co chodzi ?
-Niech to będzie dla was nauczka beztroskiego żywota. Nigdy nie zrobicie podobnego błędu - jeśli przeżyjecie....
- Matko boska o co chodzi ?! - spytałam zaniepokojona. 
- A ty nie możesz ? - spytałam z lekkim oburzeniem i irytacją.
-Nie to by było za proste. To nadejdzie i nie macie odwrotu.
- Ta...Czyli zginę i koniec ? Fajnie wiedzieć.
-Nawet bardzo-uśmiechnęłam się cierpko- a jak tam twoje życie towarzyskie...?
- Eee , szkoda gadać.Nie ma nikogo , wiesz , odpowiedniego.A z przyjaciół to mam tylko ciebie - jesteś że tak powiem na moim poziomie , nawet wyżej.
-Spróbuj się rozerwać na forum stada. Powinni to docenić - powiedziałam i zniknęłam w śród drzew.
- Ej no zaraz ! Najpierw mi mówisz że niedługo umrę a potem znikasz ?! Trochę to nie fair ! - krzyknęłam za nią ale ona zniknęła wśród drzew.Przysiadłam na skale.Robiło się ciemno , ale co tam.Niech mnie zabiją.I tak wkrótce umrę więc co za różnica.Siedziałam tak , marząc , chyba z godzinę.Potem moje oczy powoli zaczęły się zamykać.Ułożyłam się na trawie i zasnęłam.Obudziłam się , było już jasno.Wtedy zauważyłam że ktoś się do mnie zbliża.
Zakapturzona postać sunęła nad ziemią niemal bezszelestnie. To był cień...
Lekko drgnęłam.
- A więc taki będzie mój koniec ? - pomyślałam a po moim ciele przebiegł dreszcz.Nie wiedziałam co robić.Kompletnie nie wiedziałam...
-Night Fox?- zapytał cień głosem jak z grobu- To ty...?
- Tak... - odparłam - o co chodzi ?
-Idziesz ze mną. Nie musisz się zgadzać. To rozkaz. -odpowiedział cień i chwycił klacz za łopatkę
Nic nie odpowiedziałam.Wiedziałam że i tak nie warto z nim dyskutować...
Uciekajcie ! - krzyknęła.Zerwałam się do ucieczki.Lecz nie uciekłam.Schowałam się w krzaku.Nikt mnie nie widział a ja w razie czego mogłam pomóc.Podglądałam walkę niezauważona.Wilczyca odwróciła się ale także mnie nie zauważyła.Lecz ja byłam pewna że to ona...
******
Wyszłam z Transunium.
-Twój kolega nikomu nie zrobi już krzywdy- zaznaczyłam
*******
- Kolega ? Ja go nawet nie znam ! - odpowiedziałam - ale skąd wiedziałaś że tu będę ?
******
-Hmmm Powiedzmy, że intuicja... A jak ty się tam dostałaś?!
******
- Uprowadził mnie.Myślałam że to moja siostra... - widocznie posmutniałam.
******
Jest ich dokładnie 120 tyś. więc nie miałaś pewności. Ona nie uprowadziła by cię....
*****
- W sumie racja...Ale wracajmy.Mam dość tego miejsca.Na przyszłość będę ostrożniejsza - powiedziałam i ruszyłyśmy.
W połowie drogi klacz nagle stanęła i powiedziała :
-Jak On cię znalazł? Nie wróciłaś do stada na noc?
******
- Nie...Wiesz pewnie że jak się rozmarzę to mogę siedzieć w jednym miejscu 3 godziny.No i się rozmarzyłam a że już robiło się ciemno to zamknęły mi się oczy i...No wiesz...
*********
-Wiem, co teraz zamierzasz robić?
******
- Nie wiem...Nie to że jestem roztrzęsiona po tym co się stało ale przed tym porwaniem też nie wiedziałam...
*******
Idź do stada i opowiedz Rose o tym co się stało. Może to do niej przemówi...
********
- Wolałabym zostać z tobą...Jeśli się zgodzisz...
*******
Widzisz że to zbyt niebezpieczne... Ty musisz żyć w stadzie. To twoje przeznaczenie.
******
- Ale ja nie chcę...Z tobą jest fajniej...Nawet ta przygoda była całkiem niezła - uśmiechnęłam się lekko - gdybym była w stadzie , nie przeżyłabym takiej przygody.A ja wręcz uwielbiam adrenalinę i niebezpieczeństwo.Ten dreszcz przechodzący przez całe ciało...Och...Wspaniałe uczucie.
CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz