- Pomożesz mi go szukać? - spytała klacz
- Jasne - odpowiedziałem z uśmiechem.
Zaczęliśmy szukać Mefista, ale nigdzie go nie było.
- Może znalazł sobie jakąś kryjówkę - pomyślałem - Na pewno! I teraz w niej ciągle siedzi.
Shanti popatrzyła na mnie i zatrzymała się.
- Coś się stało? - zapytałem
(Shanti?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz