W końcu doczekałam się wyrwania się ze szponów dzieciństwa.Nie żeby mnie młode lata nudziły ale po prostu nie mogłam się tego doczekać. Tego poranka wybrałam się na spacer.Od matki usłyszałam nowinę,że doszedł nowy koń ale nie wiedziałam czy go poznam.Tak jakoś wyszło,że jestem trochę nieśmiała jeśli chodzi o nowe znajomości.Nic dodać nic ująć co wyszło mi na minusie.W końcu postanowiłam pójść nad wodę.Chwilę pochodziłam sobie aż w końcu zamoczyłam nieco kopyta. W pewnym momencie poczułam pustkę jeśli chodzi o pomysły spędzenia czasu.Po namyśle postanowiłam wrócić do siebie. Tak sobie szłam z głową w chmurach gdy nagle na kogoś wpadłam.Skończyło się na tym że stłukliśmy sobie czoła.Spojrzałam na tego z kim się zderzyłam i zobaczyłam obcego konia.Czyli to musi być ten nowy bo do tej pory nie znałam go. -Hej kim jesteś?Ja Vindos-spytał się z uśmiechem ogier. -Layla-odparłam nieco cicho przez nieśmiałość. <Vindos?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz