Minęły już 2 lata od kiedy mój brat Nigrum zdradził stado i skazał na śmierć wszystkich. Przeżyliśmy tylko w czterech: ja i moi trzej przyjaciele. Każdy z nas poszedł w inną stronę. Jedyne co wiem to to, że dwóch z nich schwytali ludzie i udomowili. Chciałem na początku ukarać mego brata, poprosić przyjaciela ojca, by go zniszczył, ale byłem świadkiem, jak Stworzyciel sam go ukarał stawiając na jego drodze ludzi, którzy go zabrali razem z wrogim stadem. Byłem rad. Tak naprawdę nie chciałem by ucierpiał, został zabity czy zraniony, to był w końcu mój brat, moja rodzina. Ostatnia, jaka mi pozostała.
Wiele dni i nocy potem galopowałem bez wytchnienia przez różne miejsca na świecie. Widziałem okolice tak piękne i tak straszne, że aż trudno mi je opisać. Pewnego dnia dotarłem na skraj jakiegoś dziwnego, lecz pięknego ogrodu, gdzie rosły drzewa o różowych kwiatach. Siedziało tam kilka koni. Niektóre się przytulały, inne zajęte były rozmową, ale każdy z nich wyglądał na szczęśliwego. Nie chciałem przeszkadzać, ale gdy próbowałem się wycofać drogę zagrodziła mi klacz. Była olśniewająco piękna, miała siwą sierść i śliczne oczy. ,,Boże, chyba się zakochałem!''- ta myśl przemknęła mi przez umysł niczym błyskawica.
- Kim jesteś?- zapytała patrząc na mnie nieufnie.
- Jestem Vindos, Vind. Ja, no, jestem tu przypadkowo. To zapewne wasze tereny, więc nie będę przeszkadzać.- uśmiechnąłem się smutno i zamierzałem odejść, ale klacz mnie zatrzymała.
- Jestem Delicate, córka pary Alfa tego stada. Mogę porozmawiać z rodzicami, by cię przyjęli, jeśli zechcesz.- uśmiechnęła się, a mnie zamurowało. Była cudowna.
- Dziękuję. Bardzo chętnie.
- To kim w zasadzie jesteś?- zapytała Delicate zaciekawiona.- Może się przejdziemy i wszystko mi opowiesz, co ty na to?
- Oczywiście.- uśmiechnąłem się. Opowiedziałem jej wszystko, od początku, aż do chwili, gdy znalazłem ~jak się potem dowiedziałem~ Ogród Zakochanych. Słuchała mnie, co jakiś czas zadawała pytania. Potem ona opowiedziała mi o sobie. Dowiedziałem się, że nie lubi wojen, że uwielbia wiosnę. I pokochałem ją jeszcze bardziej.
Pod wieczór rozstaliśmy się. Ona poszła zapytać się rodziców o ich zdanie co do mnie, a ja położyłem się pod bukiem rosnącym za ich terytorium. Zasnąłem szybko i śniła mi się Delicate.
Rano obudził mnie bułany ogier. Obok stała klacz, drugi ogier i Delicate. Domyśliłem się zatem, że to para Alfa, rodzice Delicate i albo jej brat, albo chłopak (ostatnia myśl mnie zaniepokoiła, ale okazało się, że to brat, na szczęście, może mam u niej szanse?).
Byłem synem Alf, więc wiedziałem, jak się zachować. Skłoniłem się i przedstawiłem. Opowiedziałem o przyczynie mojej obecności. Wysłuchali mnie, potem uśmiechając się, powiedzieli, że Delicate już im o mnie mówiła. Potem dowiedziałem się, czy mogę zostać.
<Silver? >
Radzę zapoznać się z regulaminem. Zostawiam, by dokończył Silver.
OdpowiedzUsuń