Nie
wiem co mnie naszło niedawno. Odechciało mi się żyć miałem dosyć zmian.
Źle wpłynęła na mnie informacja na temat tego że ukochana Faith ma
zostać betą. Czułem się jak najgorszy koń , że mnie klacz zostawi.
Uciekłem więc jak najdalej. Miałem nigdy nie wrócić...
Jednak... Przemyślałem to i owo. Jakoś mi się uda. Tylko ciekawe czy ktoś mnie pamięta... Pewnie nie , byłem tylko nic nie znaczącym odłamem. Wracam bo nikt mnie nigdzie nie chce przyjąć. Wracam bo wszystko przemyślałem. Wracam do was kochani. Stęskniłem się. Galopowałem i wpadłem na.. na swojego syna. Ten zawołał: -Tato! -No siema syn , co porabiasz? - odparłem -Nic. Nudno tu bez ciebie... - powiedział -Naprawdę? - spytałem - To ktoś mnie pamięta? -Baaa. Żebyś wiedział. Ja tęsknie. Wspominają ciebie. Sądzę że i Faith tęskni. - parsknął -A Faith nie jest betą? - zapytałem się zdziwiony -Chyba jeszcze..jeszcze nie. - powiedział -Zaprowadzisz mnie do stada? Wiesz , chce tu wrócić - wyjaśniłem mu -Jasne! - ucieszył się Potem poszliśmy do alf którzy bardzo się na mój widok ucieszyli. No chyba że udawali. Zresztą to nieważne. Wróciłem do domu! |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz