sobota, 12 stycznia 2013
Opowieść Mesajah - Ja. Bogdan i Brenda
Jestem koniem ale och ... mój kochany przyjaciel Boguś .... Brenda !
Opowiem wam historię o mnie Bogdanie i Brendzie .Jako małe źrebię mieszkałem niedaleko lasu .Gdy miałem niecały rok poznałem Bogdana- Jelenia i Brende - Łanię . Przeżyłem z nimi wiele przygód , ale nie będę ich wszystkich opowiadał ... to za duży ból .... . Chcę wam powiedzieć tylko jedną z nich ... ostatnią . Ohh .... Był zmrok i bardzo bałem się wilków i jak na złość ujrzałem wilka ! Był ogromny ! Jego zęby krok po kroku zbliżały się by mnie ugryźć albo raczej zabić . Wilk deptał mi po pęcinach , pewnie myślał że go nie zauważyłem . Biegłem bardzo szybko jak tylko mogłem i zaczęła się pogoń (wtedy jeszcze nie umiałem latać ) . Gdy pogoń miała się skończyć zasatłem u końcach swych kopyt wielką przepaść prowadzącą do pewnej śmierci . Więc nie miałem za dużego wyboru - śmierć lub śmierć . I wtedy pojawił się Bogdan i Brenda . Bogdan mocno kopnął i wziął na rogi wilka ,ale on nie dawał za wygraną ! W końcu Bogdan onieśmielił wilka swym spojrzeniem i na chwilę odwrócił jego uwagę . Brenda szybko pchnęła mnie w bok po czym kazała uciekać ile sił w nogach . Ale ja nie uciekałem . Schowałem się za gigantyczną skałą (dziś zwaną diablim kamieniem) i czekałem aż Boguś i Brenda zaczną uciekać . Zobaczyłem tylko Jelenia -Brendy juz nie było . Bogdan opowiedział mi że jego łania dała się pożreć zamiast nas .
Do dziś pamiętam każdą sekundę tego zdarzenia . Dziękuję z całego serca Brendzie i Mojemu kochanemu kumplowi Bogdanowi - Wasz Mesajah .
( Za niedługo napiszę wam inne przygody z Brendą i Bogdanem)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz