To co zrobił Mortuus było karygodne. Może moja decyzja o partnerstwie nie dokońca była przemyślana....
- Mortuus, masz go natychmiast przeprosić! - nakazałam.
- W życiu! Niech raczej on mnie przeprasza! - odpowiedział zdenerwowany. Popatrzyłam na Figa. Stał zdezorientowany na środku i patrzył się to na mnie, to na ogiera.
- Eh.... Figo? - spojrzałam na niego błagalnie.
- Eeee.... Sorry.... - skierował się do Mortuusa.
- No dobra - przepraszam. Nie powinienem na ciebie tak naskakiwać. - odpowiedział i spuścił głowę.
- Czyli wszystko OK. Dziękujemy Figo za gratulacje. - uśmiechnęłam się.
Figo skinął głową i powoli odszedł. Popatrzyłam na Mortuusa. Stał jakby przygaszony.
- No dobra, idziemy coś zjeść? - zapytałam rześko.
- Oczywiście. - odpowiedział i ruszyliśmy w stronę paszących się koni.
<Mortuus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz