sobota, 5 stycznia 2013

Od Maticory

Był cichy, mglisty poranek. Słońce muskało roztapiający się biały puch. Od czasu do czasu zawiał delikatny wiaterek. Udałam się do mojego ulubionego miejsca. W lesie było jeszcze bardzo ciemno. Tylko promienie delikatnie przechodziły przez bujne poszycie lasu. Było cicho. Dla większości koni za cicho. Dla mnie taka atmosfera była idealna. Nagle zobaczyłam czyjeś oczy w krzakach. Nagle zaczęło uciekać. A jeśli to puma!? Może zagrozić członkom stada! Rzuciłam się za nią w pogoń. Już miałam dopaść to coś... kiedy usłyszałam stukot podkutych kopyt! O nie !! To myśliwi. Zostawiła bym ich… gdyby nie to że stał tam Rastan!
Podbiegłam …ale było za późno. On już leżał. Ale żył jeszcze! Dlaczego tak łatwo się poddał?! Zastanawiałam się dalej kiedy oni zakładali mu coś na szyję. To przez Wolf Dark! To ona zadała mu ranę w nogę! Chciałam pomóc ale wiedziałam że jak zachowam się po swojemu(rzucę się na myśliwych) to zabiją mnie a wtedy na pewno mu nie pomogę. Pobiegłam jak najszybciej mogłam . Wbiegłam pomiędzy nich. Byli zdezorientowani .Udało mu się! Rastan wstał i odbiegł ile mógł. Oni postrzelili go! Ale kiedy dokładnie się mi przyjrzeli uciekli. Podeszłam do ogiera Pomogłam mu wstać i zabrałam na teren stada. Melodio zabierz stąd dzieci i zawołaj lekarza! Melodia ze łzami w oczach pobiegła po Blanka. 
Melodia dokończysz?
****************************
Ja ruszyłam by wyrównać rachunki… do Pewnego Lasu 
Wolf Dark?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz