Staliśmy w wodzie cali morzy i roześmiani. Woda była dość chłodna, ale nie przeszkadzał nam to w zabawie.
Pływaliśmy wokół, a ja czułem, że moja pustka w sercu zaczyna się zapełniać. Podczas tych kilku godzin spędzonych z Asuną zrozumiałem czego mi tak na prawdę brakowało. Widok uśmiechniętej Asuny był tak uspokajający.
- Nie jest ci zimno? - zapytałem zatroskany
- Trochę, ale jest w porządku.
- To dobrze.
Pływaliśmy tak i bawiliśmy się jeszcze trochę czasu. Nim się obejrzeliśmy był już wieczór.
- Chyba powinnyśmy wracać, teraz niebezpiecznie jest o tej porze. - powiedziałem patrząc w niebo.
- Masz rację.
Wyszliśmy na brzeg, teraz dopiero dało odczuć się chłodny wiatr. Zaczęliśmy iść w stronę stada. Asuna wyglądała na zmarzniętą. Gdy doszliśmy do reszty stada Asuna położyła się a ja obok niej aby ją trochę ogrzać.
<Asuna, proszę dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz