czwartek, 27 grudnia 2012

Od Pianissimy - Pola

Byłam już blisko domu,bo byłam już na polach,ale zatrzymałam się w jednym momencie jak zobaczyłam bele siana i to ogromne.
-"A jeśli tu są ludzie?... muszę być ostrożniejsza....muszę dotrzeć w końcu do domu"-ruszyłam z cwału,aby być bliżej gór i dalej pól-
Minęłam po drodze jakąś dziewczynę z koniem na polu,skakała przez mniejsze bele siana.Gdy ją zauważyłam to nie mogłam zwolnić i przemknęłam szybko obok niej.Na syczcie górki,był młyn i garstka ludzi robiła coś przy tym młynie.Nie zważałam większej uwagi na to co robią i biegłam dalej.Zaczęła się trawa i było widać góry,ale trzeba było jeszcze przejść przez rzekę na drugą stronę,rzeka,a raczej rzeczka nie była duża,więc uznałam,że pójdzie łatwo.Weszłam do lodowatej wody.Usłyszałam rżenie konia i gwałtownie się odwróciłam,dziewczyna pomimo,że mnie widziała to nie zwracała uwagi tylko zgarniała siano,a garstka ludzi z młyna zamykała go.
-Czyżby coś się stało?-zapytałam i poczułam,że zaczyna padać śnieg-o no tak zima....zaczyna padać śnieg.....już powinien wcześniej,ale cóż-chciałam się jak najszybciej dostać na drugą stronę i udało się po 10 minutach.Byłam na brzegu i wyszłam z wody-
-Zimno-parsknęłam-
Z nieba zaczęły padać płatki śniegu,patrzyłam w niebo.Wspaniały widok,ale nie czas na zachwycanie się.Ruszyłam dalej,zostały już tylko góry.
-Może zdążę na święta-powiedziałam do siebie-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz