poniedziałek, 17 grudnia 2012

Od Night

I tak moim domem stało się opuszczone pastwisko. Jednak i tu nie czułam się bezpiecznie. Widziałam, że na
teren stada przedostały się pumy i kojoty. Nie miałam żadnej ochrony. Opuszczone pastwisko było bardzo oddalone od tych na których mieszkały pozostałe konie, a swoją drogą zauważyłam, że do stada dołączyło wiele nowych. W końcu w grupie zawsze raźniej. 
Chciałam dołączyć do stada, jednakże paraliżował mnie strach przed pierwszą rozmową. W tedy gdy zapytają się kim jestem... Musiałam jednak to zrobić. Samotne noclegi z dala od pozostałych koni były można rzec upiorne - często budziłam się po przeżytym w śnie koszmarze... Przyśpieszone bicie serca, zimny pot.
Czasami wydawało mi się, że w nocy widzę żółte ślepia pumy, lub słyszę przeciągłe wycie kojotów. Stawałam się w tedy niewidzialna i wmawiałam sobie, że nic się nie dzieje. 
Dziś postanowiłam raz jeszcze odwiedzić ten jezioro, które zauważyłam przy pierwszym wkroczeniu na teren stada. Użyłam mocy i pokłusowałam w stronę magicznego miejsca. Podobało mi się tam. Rozmawiałam z wiatrem i duchami lasu. Płatki śniegu lekko opadały z drzew. Piękne nimfy drzew plotły moja grzywę w zgrabne warkocze...
Nagle usłyszałam cichy szelest za moimi plecami. Zamarłam w bezruchu. Miałam jeszcze resztki świadomości. Niewidzialność. Odwróciłam powoli głowę. Za mną znajdowała się olbrzymia szara puma. Jerzyła sierść i wciągała nosem powietrze. Nagle moje serce przestało bić na ułamek sekundy. Zapach! On może zdradzić moją obecność. Drapieżnik już wiedział gdzie jestem. Puma zjerzyła sierść i przygotowywała się do skoku... Czekałam z zamkniętymi oczyma na to co nastąpi. To był mój koniec... Przynajmniej tak myślałam. W tedy zjawił się Alfa.

Silver dokończysz?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz