Poszłam do Pewnego Lasu aby trochę wypocząć z daleka od innych koni. Choć mamy zimę słońce ostre słońce przebijało się przez korony drzew, gdzieniegdzie słychać było różne szmery ale ja leżałam sobie spokojnie. Wtem podbiegł do mnie jakiś koń. Nie znałam go . Był cały czarny, nie wyglądał na mile nastawionego. Kiedy miałam zapytać(oczywiście niezbyt przyjemnie) kim jest, skrył się w gęstwinie. Byłam zamyślona ... Nagle na moje plecy wskoczyła wielka czarna puma!! Broniłam się i głośno rżałam. Podbiegli do mnie Asuna i Set. Kiedy zrzuciłam pumę z karku i myślałam że już po wszystkim otoczyło nas stado rozwścieczonych kojotów (było ich bardzo dużo! A nas tylko 3).
- Pokonamy je !-zarżała Asuna
Po kilku minutach z trudem udało nam się wygrać. Już chcieliśmy wracać na łąkę (Set i Asuna . Ja wolałam udać się nad Jezioro Mgły) ale ...
<Dokończycie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz