Jutro [11 lipca] wyjeżdżam z Silverem na wieś. Nie wiem, jak długo tam będę. No, ale niestety dość... :/
Wszystko ślijcie do kochanej Oxi00.
Nie rozwalcie mi bloga ._.
*Przypomina sobie powiedzenie: ,,Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" Łączy się z Fejf. Podkuwa sobie kopyta ćwiekami, i strzela Julcianow z dwu rury. Wszyscy zarzucają Julcianow obelgami. Anonim zaczyna konsumcje donuta*
*Bierze wiatrówkę. Strzela do rannych osób, mdz. Julcianow, Faith i anonima. Nie zauważa, że sama jest ranna, ale dobiega do spalonej Naszej Łąki. Woła i tak chyba martwego Fejfusia gwiazdkiem dla psów* xd
*Fejfuś nie pies, Fejfuś nie słyszy gwizdka. Wstaje, tamuje krew płynącą z ran, użala się nad rozlanym sokiem* -MAAAATKAAA - krzyczy - ODDAWAJ MOJĄ WIATRÓWKĘ!
*Rose, wyrodna matka, bawi się w strzelanie w rozlany sok. Później wpada na pomysł, by zrobić to z Fejfusiem. - Feeejfuś! - znowu używa gwiazdka dla psów - Do nogi!*
*Warczy i jest zawiedziona tym, że córka broni swój sok. Wyciąga miecz prosto ze średniowiecza, patrzy na Fejfusia przez ok. 1,2 sekundy i wbija mu w szyję. To znaczy tak jej się wydawało, bo naprawdę trafiła w powietrze*
*Rudy Anonim czuje się smutny i nierozumiany. Kupuje paczkę donutów na wynos, poleruje ćwieki na podkowach, posyła Fejfusiowi wyrodne spojrzenie i odchodzi*
* -O, masz ćwieki na podkowach! - krzyczy zafascynowana Rose i podchodzi, by dotknąć. Ale ma zwidy i znowu trafia w powietrze. Po chwili przewraca się na ziemię jak pijana i mówi, że widzi pociski lecące w ich stronę. A to akurat prawda C:*
DEMOLKA!
OdpowiedzUsuń<3
Fejf, wiem, że masz już wiatrówkę, i karabin, więc pytanie: kupiłaś to o co Cię prosiłam? Fajerwerki, scyzoryki, dużo siana i inne?
Usuń
OdpowiedzUsuńRudolf, karabin jest z papieru a wiatrówka na kulki (tylko cii!).
Czy zamiast fajerwerków może być konfetti? No i serpentyna w sprayu..
Scyzoryki.. I tu jest problem.
Siano jest u mnie pod blokiem, bo po skoszeniu trawy nikt jej nie sprząta i ona wysycha na słońcu.
Ok, Ok, scyzoryki...mogę załatwić...ok...jeszcze tylko jakieś tabasco-już mam- wirusy w pudełku?
OdpowiedzUsuńA Rose tooo...
OdpowiedzUsuńTo?
OdpowiedzUsuń*bierze broń*
Dokończ.
Rosee tooo....*bierze miotacz ognia*
OdpowiedzUsuń*wsiada do czołgu*
OdpowiedzUsuń*Bierze pilot do bomby jądrowej*
OdpowiedzUsuń*wchodzi do wielkiego, mechanicznego dinozaura, którego zbudowała*
OdpowiedzUsuń''Szybka jest" myśli
OdpowiedzUsuń*naciska przycisk. Niszczy Fejf. Cieszy się, mowi: A Rose toooooo...
I odchodzi do bódki na rogu
*Fejf wstaje i otrzepuje się. Wręcza napastnikowi słownik*
OdpowiedzUsuń*przegląda słownik. Znajduje wyraz Fejf. Patrzy porozumiewawczo na ofiarę*
OdpowiedzUsuń"Jestem taka sławna, że nawet w słowniku jest moje imię!" - krzyczy i zdziela przeciwnika łopatą.
OdpowiedzUsuń*niespodziewanie pojawia się w środku akcji*
OdpowiedzUsuń"uczcie się spontaniczności" - krzyczy i wysadza stado w powietrze xDD
*Niespodziewanie uruchamia jetpack z nikąd*
OdpowiedzUsuń*Całe stado zostaje skazane na śmierć*
OdpowiedzUsuńJulcianow zostaje poćwiartowana siekierą.
OdpowiedzUsuńKrew się leje, konie wrzeszczą, a Faith w spokoju pije sok.
*Przypomina sobie powiedzenie: ,,Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" Łączy się z Fejf. Podkuwa sobie kopyta ćwiekami, i strzela Julcianow z dwu rury. Wszyscy zarzucają Julcianow obelgami. Anonim zaczyna konsumcje donuta*
OdpowiedzUsuń*Bierze wiatrówkę. Strzela do rannych osób, mdz. Julcianow, Faith i anonima. Nie zauważa, że sama jest ranna, ale dobiega do spalonej Naszej Łąki. Woła i tak chyba martwego Fejfusia gwiazdkiem dla psów* xd
OdpowiedzUsuń*Fejfuś nie pies, Fejfuś nie słyszy gwizdka. Wstaje, tamuje krew płynącą z ran, użala się nad rozlanym sokiem*
OdpowiedzUsuń-MAAAATKAAA - krzyczy - ODDAWAJ MOJĄ WIATRÓWKĘ!
*Wstaje. Unosi oczy ku niebu. Zaczyna się trząść mówiąc: ,,REGENERACJA" Potem wstaje, siodła konia i galopuje na łąke*
OdpowiedzUsuń*Rose, wyrodna matka, bawi się w strzelanie w rozlany sok. Później wpada na pomysł, by zrobić to z Fejfusiem.
OdpowiedzUsuń- Feeejfuś! - znowu używa gwiazdka dla psów - Do nogi!*
*Fejfuś tym razem lamentuje nad sokiem. Widzi Rose celującą w sok. Zabiera jej broń. Rzuca złowieszcze spojrzenie*
OdpowiedzUsuń*Warczy i jest zawiedziona tym, że córka broni swój sok. Wyciąga miecz prosto ze średniowiecza, patrzy na Fejfusia przez ok. 1,2 sekundy i wbija mu w szyję. To znaczy tak jej się wydawało, bo naprawdę trafiła w powietrze*
OdpowiedzUsuń* Patrzy na Rose z litością. *
OdpowiedzUsuń- Ty masz zwidy! - krzyczy i zaprowadza ją do lekarzy.
*Anonim paczy na to wszystko z politowaniem. Zastanawia się, nad ujawnieniem tożsamości...*
OdpowiedzUsuń- Najpierw niech anonim zatuszuje rozmowy na xacie - mówi powstrzymując wybuch śmiechu - jeśli już się nie kapnęli, to kapną się niedługo.
OdpowiedzUsuń*Rudy Anonim czuje się smutny i nierozumiany. Kupuje paczkę donutów na wynos, poleruje ćwieki na podkowach, posyła Fejfusiowi wyrodne spojrzenie i odchodzi*
OdpowiedzUsuń* -O, masz ćwieki na podkowach! - krzyczy zafascynowana Rose i podchodzi, by dotknąć. Ale ma zwidy i znowu trafia w powietrze. Po chwili przewraca się na ziemię jak pijana i mówi, że widzi pociski lecące w ich stronę. A to akurat prawda C:*
OdpowiedzUsuńPociski trafiają w tarczę wszystkoodporną Anonima, o której mówił na xacie.
OdpowiedzUsuń*Podnosi Rose i dalej prowadzi ją do lekarzy*
Prowadź, koniku, wio! - krzyczy tag, że nikt nie może jej zrozumieć
Usuń*łapie Faith za grzywe i czochraaaa xD
*Patrzy się spode łba i czeka, aż Rose zostawi jej grzywę*
OdpowiedzUsuńJa wyglądam na psychiczną, a ona się tak zachowuje - myśli.
*Desperacko sprowadza lekarza na miejsce*
*patrzy na to wszystko z daleka*
OdpowiedzUsuń-Jacy idioci !- mówi i odchodzi
*Idioci...ale nasi idioci!- myśli*
OdpowiedzUsuń:D
Usuń