Gdy Delicate była z rodziną, ja stałem koło rzeki duchów. Idealne miejsce do myślenia. Lekki szum fal, delikatny wiatr. Stałem, i patrzyłem przed siebie. Usłyszałem kroki. Wiedziałem, że to Delicate. Spojrzałem zamyślony na klacz. Lekko się uśmiechnąłem- zawsze tak przy niej mam.
-Coś się stało?- raczej stwierdziła, niż spytała
-Nie dlaczego?- powiedziałem nieswoim tonem
-A tak na prawdę? Widzę przecież....
Spuściłem łeb.
-Nad czym tak myślisz?- spytała
<Delicate>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz