Szłam sobie po terenach stada.Smutna.Czemu ? Ponieważ nikt mnie nie kochał , dla nikogo nie byłam ważna...Starałam się znaleść partnera ale w stadzie nikt się mną nie interesował.Doszłam do ogrodu zakochanych i zobaczyłam pięknego , czarnego ogiera.Był smutny.Podeszłam do niego i powiedziałam :
Cześć , coś się stało ? Wyglądasz na smutnego.
Straciłem mamę a ojciec wygnał mnie ze stada.Nie mam gdzie mieszkać.
To przykre.Ale może chciałbyś dołączyć do stada w którym ja mieszkam ?
Jasne !
*miesiąc później*
(Gale zamieszkał w naszym stadzie.Potem często rozmawialiśmy.Tego dnia chciał mi powiedzieć coś ważnego)
Doszliśmy do ogrodu zakochanych.Gale powiedział :
Posłuchaj , muszę ci coś powiedzieć...Okej...Crystal , czy chcesz ze mną być ?
Zamarłam z wrażenia.Po chwili rzuciłam mu się na szyję i szepnęłam :
Oczywiście że tak...
I odtąd jesteśmy parą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz